Sopot

Twoje wyniki wyszukiwania
Wysłane przez administrator na 24.02.2021
0

Monciak ma to do siebie, że albo się go szaleńczo kocha, albo równie szaleńczo nienawidzi. Już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku był on targowiskiem próżności. A były to czasy, kiedy w okolice molo – z braku innych możliwości – przyjeżdżało pół Warszawy i Krakowa. Zagęszczenie znanych nazwisk na metr kwadratowy należało do największych w Europie. To oni nadawali ton ulicy. Niektórzy nosili ciuchy z rzadkich zagranicznych występów, które były o niebo atrakcyjniejsze od tych, które można było kupić w komisie przy tej ulicy. Pobliski Grand Hotel oraz Dom Literatów dostarczały sporo – dzisiaj byśmy powiedzieli – celebrytów, a słynny lokal SPATiF zapewniał wesołe życie popołudniami i wieczorami.

Pod koniec tamtej dekady pojawiły się trzy barwne postaci: Parasolnik, Peter Konfederat i Żorżyk Kanada. Pierwszy był drobnym mężczyzną z obfitą brodą, a dla kontrastu wdziewał kobiece stroje lub udawał Wikinga. Od kiedy stał się znany, miał wielu kompanów, którzy proponowali mu wspólne wypicie wódki, z czego ochoczo korzystał.

Peter Konfederat czasami wyglądał jak mała zbrojownia. Nosił na sobie różnoraką broń, którą sławił jako wierny kibic konfederatów z czasów amerykańskiej wojny secesyjnej. Czasami jednak odkład oręż i wtedy zamieniał się w niezbyt subtelnego poetę, bo dość często na jego wargach gościły wulgaryzmy. Ponieważ mówił bardzo szybko, nie wszyscy zdążyli się zgorszyć

Żorżyk Kanada upodobał sobie górną część Monciaka, a już szczególnie kochał nieistniejącą już kawiarnię „Złoty Ul”. Bardzo często siadywał tam w eleganckiej, czerwonej marynarce, typowo amerykańskim krawacie, błyskał liczną biżuterią i był. Lubi porozmawiać z ludźmi, których uznawał za nietypowych. We wspomnianym już lokalu SPATiF uznawany był za stały element wnętrza.

Magiczne czasy skończyły się wraz ze stanem wojennym. Do Sopotu przystali przyjeżdżać w takiej liczbie słynni ludzie, zabrakło Czechów, których nieudolnie zaczęli naśladować emeryci ze Szwecji lub RFN.

A potem wybuchł kapitalizm i białe skarpetki do sandałów. Majętni zdobyli możliwości odpoczynku w bardziej słonecznych miejscach na Ziemi.

Jednak ostatniego lata przed pandemią znowu było tam pełno spacerowiczów, ogromna większość paradowała w najlepszych ciuchach, a w licznych lokalach brakowało miejsc.

Tubylcy woleli zaś chodzić równoległą ulicą Chopina.

Nieruchomości

blank
Sprzedaż

Mieszkanie w samym sercu Sopotu

2,943,600 zł
Zapraszam do zapoznania się z nieruchomością znajdującą się w Gdańsku, przy ul. Kołodzieja (…)
Zapraszam do zapoznania się z nieruchomością znajdującą się w Gdańsku, przy ul. Kołodzieja. Lokal znajduje się na 2 (…)
1 1 133.80 m2Szczegóły

Porównaj oferty